Macocha, mała, urokliwa rzeka wypływająca z Jeziora Czanieckiego, płynąca równolegle do Soły i wpadająca do niej w Skidziniu.

Dla kajakarzy to przeszło 10 kilometrów fajnego pływania, od Jeziora Czanieckiego do Nowej Wsi. Byli tacy, co płynęli dalej, choć ponoć tam już nudno. Koniecznie w kasku, bo momentami jest sporo adrenaliny, kiedy rzeka przyśpiesza na „piekiełku”, zwęża i kręci mocno wokół drzew porastających brzegi. Duża liczba mostów i innych przeszkód powoduje, że co chwilę musi paść decyzja: do środka łódki i przeciskamy się, albo wyskakujemy i przenosimy górą. Ba! Macocha płynie nawet akweduktem, kiedy krzyżuje się z Domaczką. Na pewno nie można mówić o nudzie na tych dziesięciu kilometrach pysznej zabawy i zmiennego krajobrazu.

Jeśli ja was nie przekonałem, że warto poharcować na tej wodzie, to zobaczcie poniższy film Rafała Kudrysa z naszej marcowej wycieczki Macochą.

Tekst: Marian Kuś
Film: Rafał Kudrys